Stories of Tita

31 października 2022

Skąd dynie na Halloween czyli opowieść  o Jack O’Lantern


Od początku mojej nauczycielskiej pracy towarzyszy mi mała książeczka. Co roku na Halloween, czyli wigilię Wszystkich Świętych (All Hallows Eve) opowiadam skąd wziął się w krajach anglosaskich zwyczaj wydrążania dyń i robienia z nich nastrojowych latarenek. Przekonuje, że historia o Jack O'Lantern to wcale nie opowieść o szatańskich mocach, a wręcz przeciwnie. 
Ale posłuchajcie starej legendy ...
Kiedyś dawno temu na skraju ogromnego lasu  była sobie  maleńka wioska. Jej mieszkańcy, choć ubodzy, znani byli ze swej życzliwości i gościnności.
W najmniejszej i najbiedniejszej chatce żyła wdowa ze swoim jedynakiem o imieniu Jack. Chłopiec był dzieckiem krnąbrnym i nieposłusznym. Robił co chciał i nie raz był powodem łez matki.


Pewnego dnia, gdy Jack jak zwykle uganiał się po lesie strasząc zwierzęta, usłyszał grzmot i tuż przed nim pojawił się diabeł.


Widoczny powyżej osobnik z piekła rodem zaproponował chłopcu układ:
Przez sto lat będzie służył mu jak niewolnik, spełniając wszystkie zachcianki, ale w zamian za to po stu latach dostanie jego duszę. Szatanisko obiecało, że Jack jeśli tylko zapragnie będzie najbogatszym człowiekiem na świecie.
Nic dziwnego, że uległ pokusie i podpisał cyrograf na własną duszę.  
I tak w jednej chwili wszystko się zmieniło. Chłopiec znalazł się w pięknym pałacu. Żył jak król i nie brakowało mu niczego. 



Spędzał czas na balach, polowaniach, zabawach. Nie pamiętał zupełnie o dawnym życiu, przyjaciołach i biednej matce.
Ale sto lat minęło bardzo szybko, a ciągle młody Jack zapomniał o podpisanym cyrografie.
Pewnego dnia, gdy urządzał piknik w swoim królewskim ogrodzie usłyszał znajomy grzmot. I podobnie nagle jak przed stu laty pojawił się przed nim znajomy diabeł, który od razu przeszedł do rzeczy. 
-         Twoja dusza jest teraz moja. Pamiętasz! - i machnął mu przed oczami cyrografem.
Jack był przestraszony nie na żarty, ale w ostatniej chwili wpadł na pomysł jak przechytrzyć diabła i pewnym głosem zaproponował, aby ten spełnił jego ostatnie życzenie:
-         Czy widzisz ten dorodny owoc na szczycie jabłoni. Proszę zerwij go dla mnie. Chciałbym zanim mnie piekło pochłonie poczuć jeszcze smak jabłka.
I gdy diabeł wspinał się na drzewo, Jack narysował na jego pniu znak krzyża.


A wiadomo, że diabły boją się krzyża bardziej niż święconej wody, więc szatanisko zaczęło błagać Jack'a aby zmazał krzyż. W zamian przyrzekł, że zostawi chłopca w spokoju i już nigdy nie zażąda jego duszy.  
Jak obiecał tak  zrobił, ale wraz z uciekającym diabłem zniknęło całe bogactwo. Jack był znów małym, biednym chłopcem. Na dodatek nie miał się gdzie podziać. Wszyscy bliscy zmarli, a on zapomniał nawet drogi w rodzinne strony. 
Nagle poczuł się bardzo samotny, niepotrzebny nikomu i nieszczęśliwy.


Zdecydował, że powędruje do Nieba i poprosi Świętego Piotra aby go przyjął. Ale, jak można się domyśleć, Święty rozłożył tylko ręce z bezradnością i powiedział:
-         Przykro mi Jack, twoje życie nie było dobre i nie ma tu miejsca dla Ciebie.
Biedny Jack postanowił więc iść do Piekła. 


Ale i tam przestraszony diabeł nie chciał go wpuścić. Poczuł jednak żal nad losem bezdomnego chłopca i podarował mu odrobinę ognia w dyniowej lampie, aby mógł oświetlić sobie drogę na ziemię.


Legenda mówi, że biedny Jack do dzisiejszego dnia błąka się po wszechświecie, szukając domu.
A 31 października, po zmroku dzieci w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych ustawiają mu w oknach latarenki z dyni. W ten sposób chcą pomóc chłopcu znaleźć drogę do domu.

P.S. Skrót tej angielskiej legendy opublikowałam po angielsku już lata temu i znajdziecie ją tu:
W poście wykorzystałam zdjęcia ilustracji książki wydanej przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1992 i zakupionej przeze mnie lata temu, na początku mojej nauczycielskiej pracy.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz