Stories of Tita: września 2017

29 września 2017

Michałki czyli anielskie święto



Po raz pierwszy usłyszałam o anielskim święcie od swojej babci w czasie wspólnego kopania ziemniaków. Miałam wtedy około czternastu lat i przeżywałam dziwny okres w swoim życiu, gdy to wolałam iść na wykopki niż na szkolną dyskotekę. Musiał być wczesny październik, gdyż babcia stwierdziła, że w zeszłym roku na Michałki wszystko już było wykopane. Mnie od tamtej pory święto trzech Archaniołów- Michała, Rafała i Gabriela kojarzy się z zapachem rozoranej ziemi, ciszą na polu przerywaną od czasu do czasu świergotem zbierających się na coś ptaszków, niskim już, ale jeszcze grzejącym słońcem  i oczywiście wozem pełnym świeżo wykopanych ziemniaków. Są to moje jedne z najpiękniejszych wspomnień. Może dlatego, że czułam się wtedy bardzo bezpiecznie, radośnie wracając  na wozie pełnym ziemniaków z kochanymi osobami. Wiedziałam, że zima niestraszna-ziemniaki są. 

22 września 2017

Old wives stories czyli  zabobony

źródło: https://pl.pinterest.com

Zdecydowanie nazwa angielska przemawia do mnie bardziej-brzmi po prostu lepiej. Ze zgrozą zauważam, że powoli wkraczam w etap, no powiedzmy starszej żony (27-letni staż małżeński) i z każdym dniem przypomina mi się coraz więcej rodzinnych powiedzonek z gatunki tzw. mądrości życiowych.
Dotyczą one praktycznie każdej dziedziny życia i czasami są bardzo intrygujące.

18 września 2017


Skąd się wzięły grzyby w lesie ?
Grzyby to polska specjalność. Wielu obcokrajowców uważa ich jedzenie za sport ekstremalny grożący życiu. My natomiast nie potrafimy wyobrazić sobie jesieni bez grzybobrania.
http://www.tapeciarnia.pl
Na temat powstania grzybów istnieje wiele mitów i legend. Większość z nich wiąże się z postacią Chrystusa i św. Piotra. Według jednej z legend podczas ich wędrówki po ziemi głodni zatrzymali się w ubogim gospodarstwie. Gospodyni nie mając czym ich ugościć dała im jedynie podpłomyk na drogę.
W czasie wędrówki po lesie, św. Piotr idąc za Jezusem, ułamał kawałek i zaczął żuć, myśląc, że jego mistrz nie widzi. Chrystus chcąc pokazać, iż jest wszechwiedzący zawołał: „Piotrze!„. Św. Piotr szybko wypluł placek. I tak kilka razy łakomy Piotr podgryzał w ukryciu zapasy. Za kolejnym razem Jezus odwrócił się i rzekł: „Zgrzeszyłeś Piotrze, bo myślałeś, że ja nie wiem wszystkiego„. Św. Piotr błagając o przebaczenie upadł do stóp. Jezus odpuścił mu grzechy, ale żeby chleb się nie zmarnował, zamienił go w grzyby. 
Dlatego też na wsiach uważano, że grzybobranie można rozpocząć po 29 czerwca, czyli po święcie Piotra i Pawła, a w kulturze ludowej grzyby trujące nazywano przekleństwem św. Piotra lub łzami Matki Boskiej. I chociaż specjalnie przygotowana mikstura z muchomora była doskonałym środkiem zwalczającym insekty, to niestety, te najbardziej trujące , wykorzystywane były często przez jędzowate żony i okrutników mężów do wiadomych celów. Niektóre z nich, jak na przykład trufle czy smardze, były natomiast uważane za naturalne afrodyzjaki, pomocne w zabiegach miłosnych. 

Wybierając się do lasu trzeba było założyć znoszone ubranie, a nożyk trzymać w ukryciu, aby grzyby się nie wystraszyły. Grzyby trujące należało pozostawić w nienaruszonym stanie, nie wolno było ich niszczyć, wierzono bowiem, że mogą przekazać jad na dobre grzyby. Chodzono zazwyczaj w pojedynkę, ponieważ rozmowy z kompanem mogłyby odstraszyć grzyby, które podobno mogą chować się na dźwięk ludzkiego głosu. 

Grzyby rosną w lesie, w miejscach, które były uważane za groźne i niezbadane. Dlatego wiele gatunków nosi takie nazwy jak: szatan, czy kozie rożki. Jak wiadomo rosną one w nocy, a noc zawsze utożsamiana była ze śmiercią i światem podziemnym. Warto przypomnieć, iż w Wigilię spożywa się grzyby, ponieważ według wierzeń, w tym dniu odwiedzają nas duchy zmarłych przodków. 

Mam nadzieję, że tych kilka niesamowitych historii o grzybach nie odstraszy nikogo od wyprawy do lasu. Pamiętajmy jednak sukces gwarantuje: brak nożyka (wytrawni grzybiarze wiedzą, że grzyby się wykręca), znoszony outfit i boska cisza.
Uwaga! Znowu pada! Będą grzyby i grzybowe łowy!
Darz bór!  



11 września 2017

Opowieść o mądrym  mnichu i o ćwiczeniu uważności

źródło:http://www.tapeciarnia.pl/

W dalekim biednym królestwie panował władca, który był  zapatrzonym  w siebie egoistą.
Lubił  objeżdżać swoje włości i zadawać poddanym trzy pytania. Obywatele uczyli się odpowiadać na nie już od kołyski. Król, więc w swej pysze, słuchał zawsze tych samych, jedyne słusznych odpowiedzi i to utwierdzało go w niezachwianym przekonaniu o jego mocy i chwale.

4 września 2017

Motyl w naszych rękach

Na początek roku szkolnego opowieść, którą uwielbiają moi uczniowie, a ja również czerpię niesamowitą przyjemność przekazując ją kolejnym rocznikom. Usłyszałam tą historię dawno temu na warsztatach ze storytelling’u w Canterbury.

źródło:  http://www.tapeciarnia.pl

Oto jej polska wersja. Dawno, dawno temu żył sobie człowiek, który miał dwie fantastyczne córki: mądre, miłe i piękne. Dziewczynki chowały się zdrowo, a ojciec nie miał z nimi żadnego kłopotu do momentu, gdy córki weszły w wiek nastoletni. Zaczęły się dyskusje, bunt i ciągła krytyka ojca. Dziewczęta były bardzo inteligentne, a ich ulubioną rozrywką zaczęło być podważanie autorytetu rodzica przez zadawanie mu podchwytliwych pytań. Umęczony postanowił wysłać córki do szkoły prowadzonej przez starego nauczyciela, który był znany ze swej ogromnej mądrości i cierpliwości.