Stories of Tita

17 listopada 2025

Podróżnicze polowania na opowieści 



Moja miłość do opowieści jest tak ogromna, że nawet w krótkich podróżach, kiedy każda minutka jest cenną, zaglądam do księgarni i łapię rozmaite historie. Zazwyczaj na chybił trafił otwieram książkę, którą pragnęłabym mieć i strzelam szybką fotkę. Dopiero gdy wracam do domu, albo jeszcze podczas lotu w trybie samolotowym sprawdzam co ustrzeliłam i wierzcie mi moja intuicja książkowego myśliwego nigdy mnie nie zawodzi. Zobaczcie zresztą jakie historie przywiozłam ostatnio z lotniskowej księgarni.


Ta książeczka od razu przykuła moją uwagę, jako że byłam w pędzie, a tu obietnica rzeczy, które można zobaczyć tylko gdy się zwolni. Zwolniłam więc, otwieram a tam ...



Okazało się, że jest to książka - poradnik, jak tworzyć dobrą opowieść. Powyżej, jak zacząć. Poniżej przykład jak tej historii nie należy opowiadać. 



 Taki antyprzykład - broń Boże, zaczynać od moralizowania. Posłuchajcie: od mojego ojca nauczyłem się czym jest zaufanie...
Niby wszystko w porządku, a jednak już tu coś zgrzyta. Mi osobiście zgrzyta, że autor już wie. 
Tuż obok natknęłam się na następny książkowy skarb. 


   Filozoficzne anegdotki. Na górze cytat z Chesterton'a: The word 'good' has many meanings...
W dowcipny sposób filozof tłumaczy czym jest dobro i jak różne rzeczy może znaczyć. Ustrzelenie babci z odległości pięciuset metrów, na pewno jest dowodem na bycie dobrym strzelcem, ale niekoniecznie dobrym człowiekiem. Fakt ...


I następna opowieść tym razem o pewnej wdowie, też z dreszczykiem. 
Pani Brevoort, wdowa, przechadzała się wokół basenu w miejscowym centrum rekreacji.  Nagle wypatrzył opalającego się, przystojnego mężczyznę. Usadowiła się obok i zagadała.
- Nie widziałam tu pana wcześniej?
- Zgadza się. Byłem w zakładzie karnym przez ostatnie 30 lat - odparł.
- Naprawdę? A za co, jeśli można spytać?
- Zamordowałem żonę.
- Och, to znaczy, że jest pan singlem - uśmiechnęła się zalotnie pani Brevoort.
   
Przykład utylitarnego podejścia do życia ;) - komentuje żarcik autor.
I znowu, opowieść na tyle intrygująca, że dalej przeglądałam i łapałam te krótkie opowiastki.


Posłuchajcie tej powyżej. 
Na uczelnianym wydziale nagle pojawia się anioł i zwraca się do kierownika katedry filozofii. Poproś, a otrzymasz jeden z trzech darów. Masz do wyboru: mądrość, piękno lub dziesięć milionów dolarów.
Profesor bez zastanowienia wybiera mądrość, oczywiście.
Pojawia się nad nim błysk i akademik ulega transformacji. Siedzi wyraźnie zmieniony. Jeden z kolegów obserwujący scenę szepce:
- Powiedz coś.
- Powinienem był zgarnąć pieniądze - odpowiada olśniony profesor  

Ta opowieść dała mi do myślenia. Postanowiłam, że powinnam zgarnąć tę książkę. I tak jestem szczęśliwą posiadaczką książki: "Plato and a Platypus Walk into a Bar . . .: Understanding Philosophy Through Jokes" autorstwa Thomasa Cathcart'a  i Daniela Klein'a. Znowu mnie to trochę kosztowała, ale co tam jakiś nałóg trzeba mieć.
Mało tego po powrocie do Polski kupiłam sobie nawet jej polską wersję.
Ale na koniec, jak wytrwaliście, jeszcze taki mały bonusik z angielskiego wydania. Coś o czym każdy, a nie tylko domorosły filozof, powinien pamiętać. Różne wersje tej samej "złotej zasady we wszystkich nurtach filozoficznych i religiach - na czerwono ;)



Przypomniała mi się jedna z moich fantastycznych uczennic - Oleńka (Tata Hindus, mama Polka) - stąd tak naprawdę angielska native speaker.
Pewnego dnia w klasie miała miejsce niesamowicie bulwersująca sytuacja. Przy wszystkich jeden z chłopców (powiedzmy Kuba) obraził drugiego (załóżmy Stacha). Zaległa grobowa cisza. Jako nauczyciel musiałam błyskawicznie zająć stanowisko.
- Stachu, you know that it's Kuba's problem. You don't have to accept 'this gift' - przy słowie podarunek zrobiłam palcami znak oznaczający cudzysłów - But, is there anything we can say to Kuba right now? - zapytałam klasę.
I wtedy właśnie Oleńka z uroczym uśmiechem, nikogo nie potępiającym, nie odrywając się od bazgrolenia w zeszycie wyparowała na jednym oddechu: Treat other people the way you want to be treated.
Dla takich chwil warto być nauczycielem.
W klasie zawisła ta uniwersalna we wszystkich kulturach i religiach myśl: Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe.




P.S. A swoją drogą to polecam takie książkowo - opowieściowe łowy ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz