Opowieść o tajemnicy życia z inspiracji "Kitchen Table Wisdom" Rachel Remen i pewnej rozmowy
Miałam okazję ostatnio pobyć z moim synem Dariuszem - urodzonym opowiadaczem. Opowiadałam mu, że właśnie czytam niesamowicie mądra książkę. Byłam na świeżo po rozdziale, gdzie autorka wspomina jak to będąc jeszcze studentką medycyny uczestniczyła w pożegnaniu udającego się na emeryturę Profesora. W czasie imprezy padło wiele mądrych słów. Był to jak określiła prawdziwy intelektualny Tour de Force.
Mimo tego jako młodzi adepci medycyny podeszli jeszcze na koniec do Starego Profesora i poprosili o ważne słowa dla nich na początku ich medycznej kariery. Coś co powinni wiedzieć. Profesor długo zwlekał z odpowiedzią, aż w końcu wyznał, że pomimo doświadczenia i sukcesu jaki odniósł wcale nie jest mądrzejszy niż był gdy zaczynał. Twarz mu posmutniała i powiedział życie prześlizgnęło mi się między palcami. Nikt z młodych nie zrozumiał wówczas co ma na myśli. Myśleli, że przemawia za tym skromność.
Syn słuchał mojej relacji zdawałoby się nie dość uważnie. Były to jednak tylko pozory, bo w końcu powiedział, że przypomniała mu się taka opowieść...
Był pewien król który postanowił za swego panowania zgłębić tajemnice życia. Zawezwał stu najmądrzejszych ludzi z całego Królestwa i poprosił by opracowali mu kompendium wiedzy o życiu.
Najtęższe głowy w Królestwie pracowały 20 lat. Stworzyli 10- cio tomowe dzieło. Przyszli z efektem swej pracy przed oblicze Władcy. W księgach znajdowała się cała wiedza świata - najnowsze zdobycze naukowe, filozofia, opis zdobyczy techniki, dorobek literacki ludzkości. Król wtedy jednak miał mnóstwo spraw na głowie i szczerze wyznał, że nie ma czasu by poświęcić się lekturze. Poprosił o zrobienie streszczenia. I znowu upłynęło 10 lat.
Mędrcy po wielu zażartych dyskusjach stworzyli trzy tomowe kompendium wiedzy o tajemnicy życia. Król wówczas znów miał jakieś nie cierpiące zwłoki sprawy. Wdrażał w arkana zarządzania swoich następców. Ponownie poprosił więc Mędrców o przygotowanie krótkiej syntezy zdobytej przez nich wiedzy.
I tak po 10 latach powstała jedno tomowa przystępnie napisana opowieść. Król jednak był już bardzo stary i nie miał siły by ją przeczytać.
Mędrcy zresztą też czuli, że ich życie zbliża się ku końcowi, a siły i intelektualne już też nie te.
Wybrali więc spośród siebie trzech aby przygotowali dla Króla krótki wykład - kwintesencję dzieła ich życia o życiu. Znów zajęło to kilka lat.
W końcu będąc już na łożu śmierci Król zawołał uczonych i cierpliwie poprosił o wyjawienie mu efektu ich żmudnych wieloletnich studiów. Wówczas jeden z nich pochylił się nad uchem Władcy i wyszeptał:
- Królu, to co wiemy na pewno to to, że człowiek rodzi się, żyje i umiera.
Król pokiwał tylko głową i zaakceptował swój los.
Byłam bardzo pod wrażeniem opowieści syna, bo opowiedział ją tak jakby posiadł tajemnicę życia. Zapytałam skąd zna tę opowieść. Odpowiedział, że z jakiejś książki, którą mu kiedyś w dzieciństwie podarowałam.
No cóż wie tyle co i ja, że człowiek rodzi się, żyje i umiera.
Acha i jeszcze na koniec zadał mi pytanie: jak myślę czy życie to nieskończona prosta czy tylko odcinek, gdzie początkiem są narodziny, a końcem śmierć.
A Wy jak myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz