Eseje "Po stronie dialogu" czyli Vincenzowskie szepty i nawoływania do ciekawości, aby wyruszyć w świat, poznać go i polubić
Właśnie dostałam przesyłkę z antykwariatu. Biorę do ręki kolejne zdobyte książki Stanisława Vincenza. Tym razem jest to dwutomowe wydanie "Po stronie dialogu" z 1983 roku. Książki są bez śladów czytania, zdarzają się nawet nierozcięte kartki. Pokazuję synowi: Patrz tego nikt przez 40 lat nie czytał. Otwieram zdecydowanie drugi tom. Pęka. Typowo kiepsko wydany, klejony PRL-owski okaz. Jeszcze jeden dowód, że otwieram jako pierwsza i to na eseju nomen omen: Rzeczywistość urojona?