Opowieść Stanisława Vincenza jak Dmytro wydźwignął się z dna smutku, aby starą słobodę rozsiać pieśnią między ludźmi
![]() |
Kazimierz Sichulski -Wiosna, projekt tryptyku witrażowego/ źródło: http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Sichulski |
O życiu Dmytryka z rodu Wasilkowego opowiada w "Połoninie" powiastun Andrijko z Ropy-Uroczyska. Losy dzielnego watażki są pełne radości i smutku, chwały i upadku, samotności Dmytrowej i pobratymstwa. "Prawda Starowieku" kończy się smutną konstatacją: Od kiedy zamilkł Andrijko, nie ma już komu opowiadać i bajać o dawności, ciągle coś innego przypominać czy też od siebie dodawać. Skończone dzieje słobody. Koniec watażkom, junakom, nawet ich śpiewakom koniec.[...] Nie ma zatem komu pamiętać o watażku Dmytryku i nie ma po co. Po całych górach ludzie śpiewają pieśni i zwrotki przezeń ułożone, a mało kto wie o nim. Bo powiadają: „Alboż to nie wszystko jedno, kto ułożył pieśń? Dobrze, że jest pieśń“. I to mądrze powiadają. Dobrze, że jest pieśń.(str. 566)