Legenda o Pieśni Janusza Korczaka z weselną sukienką w tle
Dowodem na to, że jestem prawdziwym tropicielem z nosem wyczulonym na opowieści jest moja wakacyjna przygoda związana z poszukiwaniem sukienki na wesele syna. Co nie przymierzyłam jakiejś to słyszałam komentarze: — Proszę pani, ona to się nadaje, ale na poprawiny.
— Proszę pani ta to się nadaje na kawkę z koleżanką wyskoczyć
— Proszę pani, ta to tamto.
Błąkałam się w ten sposób po przeróżnych salonach mody damskiej, aż trafiłam do Pruszkowa, a tam przy księgarence niewielkiej wystawione książki do oddania. Wyraźnie widać, że posmagane już słońcem i deszczem. Co w tym wypadku robi Tita. Ona, mimo, że czasu do wesela coraz mniej, a sukienki nie ma - tropi opowieści.