Stories of Tita

17 sierpnia 2024

Kodowari czyli opowieści o moim wakacyjnym spotkaniu z Ikigai ciąg dalszy



Kodawari to jeden z filarów Ikigai. Jest to połączenie słów zaangażowanie i trwanie. Dla każdego kodawari to coś osobistego i jest przejawem dumy z własnego postępowania. Począwszy od drobnych właścicieli knajpek po producentów wołowiny czy sprzedawców tuńczyka każdy realizuje swoje kodawari. Dotyczy to wszystkich zawodów. W każdym można być prawdziwym artystą wkładając w pracę radość i starania. Autor książki "Ikigai japońska sztuka szczęścia" (szczegóły tej niełatwej sztuki w poprzednim poście), podaje przykład producentów ramenu i pokazuje jak bardzo w zależności od indywidualnych drobnych czynności można uzyskać różny produkt. Dla zaangażowanych kucharzy prywatną nagrodą za włożony trud jest uśmiech na twarzy klienta. Nie zadowala ich po prostu dobry ramen. Radość daje ciągłe doskonalenie się.
Podobnie rzecz się ma z uprawianiem doskonałych owoców. Symbolem owocu doskonałego jest muskmelon nazwany tak bo pachnie piżmem. Zwykle owoc ten jest kupowany na prezent. W Japonii taki podarunek jest dowodem najwyższego szacunku. Kosztuje od 200 dolarów w górę. Człowiekowi świadomemu wysiłku i kodawari włożonego w wyhodowanie muskmelona cena wcale nie wydaje się wygórowana. Muskmelony uprawiane są zgodnie z zasadą "jeden pęd, jeden owoc" i są to prawdziwe dzieła sztuki. Obdarowani delektują się owocem zjadając po plastereczku.
Wierzcie lub nie, ale mi w to lato ta sztuka również się udała. Zasiałam ogórki. Wyrósł tylko jeden pęd. Podlewałam go z namaszczeniem i wyrósł mi w końcu jeden ogórek. Był to ogórek o wyjątkowym smaku. A jak pachniał ogórkowo, prawie piżmowo;) No po prostu muskogórek.
Taki niewielki, a sprawił tyle wakacyjnej ikigai.


P.S. Ale żarty na bok. Ci Japończycy wiedzą dużo o życiu i mają tyle trudnych do zapamiętania nazw, które opisują równie skomplikowane sytuacje emocjonalne i społeczne.
Czy słyszeliście o hikikomori? Oby nie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz