Stories of Tita

12 września 2020

Opowieść o tym, że warto być przyzwoitym mimo pustej donicy



Dawno temu, gdzieś w Chinach żył chłopiec, który od dziecka kochał rośliny, uwielbiał się nimi opiekować i jak to mówią Anglicy miał "zielone palce". Wszystko czego się dotknął rozkwitało, a chłopiec marzył, aby pewnego dnia zostać cesarskim ogrodnikiem. Pracował więc ciężko, codziennie zdobywając wiedzę i doświadczenie w pielęgnacji roślin.
Tymczasem sławne ogrody cesarskie oszałamiały różnorodnością gatunków, a każdy zakątek promieniał ferią barw. Dumny cesarz uwielbiał spędzać tam czas. Pewnego dnia postanowił poszukać młodej energicznej osoby, która zarządzałaby i sprawowała pieczę nad jego włościami. 
Ostatniego dnia lata władca zawezwał chętnych do objęcia stanowiska młodzieńców i ogłosił konkurs. Każdy z przybyłych kandydatów otrzymał osobiście od cesarza jedno ziarno, z którego w ciągu roku miał wyhodować roślinę. Wszyscy mieli stawić się w tym samym miejscu za rok i zaprezentować efekt swej pracy. 
 Z nadzieją na pielęgnowanie cesarskich ogrodów przybył i chłopiec. Wierzył, że uda mu się zadziwić cesarza wyhodowaną rośliną. Po powrocie do domu z namaszczeniem posadził ziarno w wilgotnej ziemi i specjalnie dobranej donicy. 
Jakież było jego zdziwienie, gdy mimo regularnego podlewania i słonecznego stanowiska ziarno całą jesień i zimę nie wykiełkowało. Przyszła wiosna, a z nią nadzieja, że w końcu pulchna ziemia wyda owoc. Jednak mimo regularnego zraszania i użyźniania w donicy nic się nie działo. Chłopiec zamartwiał się brakiem plonu. Wiedział, że pod koniec lata będzie musiał pokazać roślinę. Czuł, że jego marzenia legną w gruzach, a sam dozna upokorzenia, gdy przyjdzie na spotkanie z pustą doniczką.
Cóż było jednak począć przyszedł koniec lata i dzień prezentacji roślin. Do cesarskich ogrodów przybywali młodzieńcy z donicami pełnymi dorodnych, kwitnących roślin. U niektórych rośliny wydały już nawet owoce. Wśród dumnych młodych ogrodników stał również i chłopiec z pustą doniczką. Czuł na sobie drwiące spojrzenia. Spodziewał się nawet kary chłosty za zmarnowanie ziarna. 
Gdy nadjechał cesarz młodzieńcom kazano ustawić się w rzędzie i wyeksponować rośliny. 
Chłopiec ze spuszczoną głową postawił przed sobą swoją pustą donicę. Z przejęcia i wstydu nie zauważył, że cesarz właśnie na niego wskazał jako na zwycięzcę. 
Zdumiona publiczność oczekiwała na ostateczny werdykt cesarski i przemowę władcy.
A cesarz wyjaśnił:
- Rok temu każdemu z młodzieńców dałem upieczone ziarno. Żadne z nich nie miało prawa wykiełkować. Tylko ten młodzieniec wykazał się uczciwością i pokorą. Mimo wyszydzania i spodziewanej kary miał odwagę pojawić się z pustą donicą. Tylko takiemu człowiekowi mogę dać pod opiekę moje włości.
I tak to chłopiec spełnił swoje marzenie i został cesarskim ogrodnikiem.


P.S. Opowieść, w odrobinę innej wersji, usłyszałam w sierpniową noc podczas Festiwalu Sztuki Opowiadania Tężnia Marzeń od pana Michała Malinowskiego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz