Kobieta szkielet
źródło: https://panthea.bandcamp.com/
Gdzieś na dalekiej północy ludzie opowiadają historię o pewnej dziewczynie, która zrobiła coś co nie spodobało się jej ojcu. Nikt już dziś nie pamięta co to było. Wszyscy jednak pamiętają, że ojciec zawlókł ją na urwisko i zepchnął do lodowatego morza. Ryby pożarły jej ciało, wygryzły oczy i nagi szkielet pozostał na dnie miotany prądami.
Zatoka ta nie cieszyła się dobrą sławą. Mówiono, że jest nawiedzona przez duchy. Pewnego dnia przypłynął tam rybak, który nie wiedział, że jest to miejsce przeklęte.
Zarzucił wędkę, hak zanurzył się i zaczepił o żebro szkieletu dziewczyny.
Po oporze wyczuł, że to będzie piękna zdobycz. Cieszył się myślą na jak długo starczy mięsa i mocował z ciężarem. Tymczasem po drugiej stronie kobieta szkielet próbowała wyzwolić się z liny. A im bardziej się miotała, tym bardziej lina krępowała jej kości.
Kiedy mężczyzna nachylił się by wybrać sieć, serce zamarło mu z przerażenia.
Przed sobą miał łysą czaszkę, z żółtymi zębami i oczodołami pełnymi skorupiaków. Rybak wrzeszczał i próbował wypchnąć szkielet z łodzi. Jak szalony zaczął wiosłować w kierunku brzegu. Kobieta szkielet zaplątana w sieć pędziła klekocząc tuż za nim, choć kręcił kajakiem na wszystkie strony.
Mężczyzna wył przeraźliwie, dobijając do brzegu. Pognał z wędką przez przemarzniętą tundrę, a uwiązana Kobieta Szkielet nie miała wyjścia, musiała biec tuż za nim. W biegu chwytała suszące się ryby. Północny wiatr i słońce sprawiły, że poczuła znów wielki głód. Nie jadła przecież od bardzo, bardzo dawna.
W końcu rybak dotarł do swego igloo. Dysząc i szlochając wczołgał się do wnętrza, a w ciemności serce waliło mu jak bęben. Dziękował dobrym duchom, że jest już bezpieczny, ale kiedy zapalił lampkę z oleju wieloryba, ona ... to coś leżało u jego stóp.
Być może sprawił to łagodny blask lampy albo fakt, że był człowiekiem samotnym. Dość, że poczuł jakąś tkliwość. Wyciągnął umorusane, zmarznięte dłonie i nucąc jak matka dziecku, zaczął rozplątywać leżący w nieładzie szkielet.
Pracował do późnej nocy, aż wszystkie kości były na swoim miejscu. Kładąc się spać nałożył na szkielet kobiety futro, żeby nie zmarzła.
Zasypiając spoglądał na nią spod zmęczonych powiek. A ona okutana futrem nie odezwała się słowem, bojąc się, aby myśliwy nie zrzucił jej znów ze skały.
Mężczyzna całą noc śnił. Musiały to być sny pełne smutku i tęsknoty bo Kobieta Szkielet w blasku ognia zobaczyła wielką łzę. Na jej widok poczuła ogromne pragnienie. Klekocząc, poczołgała się w stronę śpiącego. Przytknęła usta do mokrej od łez twarzy i piła, piła, piła.
Leżąc przy nim, sięgnęła w głąb jego piersi i poczuła silne, bębniące serce.
Jego miarowe bicie przypomniało jej dawny puls i wyzwalało zamarłe życie. Kołysząc się i śpiewając czuła jak odnawia się jej ciało: pulchne dłonie, pełne piersi, ciepłe łono, bystre oczy i wszystko czego potrzeba kobiecie.
A gdy jej serce biło już wystarczająco mocno, zdjęła ze śpiącego ubranie i położyła się przy nim przyciskając serce do serce, ciało do ciała, duszę do duszy.
Rano obudzili się owinięci sobą, splątani już w inny sposób, pragnąc być zawsze blisko siebie.
P.S. Tą starą inuicką baśń przeczytałam po raz pierwszy w książce Clarissy Pinkola Estés "Biegnąca z wilkami".
Pisząc tą opowieść przeczytałam wiele jej wersji. Starałam, się nie przeoczyć żadnych ważnych detali. Dlatego muszę dodać, że historia ta kończy się zawsze informacją, że tym dwojgu nigdy nie zabrakło pożywienia. Pewnie dlatego, że Kobieta Szkielet znała, kochała i rozumiała morskie stworzenia, a one wiedząc co przeszła zawsze były przy niej .
I na koniec jeden z moich ulubionych cytatów z książki "Biegnąca z wilkami":
"Kochać znaczy opuścić świat fantazji i wejść w świat, w którym możliwa jest trwała realna miłość. Twarz w twarz, kość w kość, miłość pełna oddania. Kochać znaczy zostać, kiedy każda komórka woła - uciekaj !"
Jeśli jeszcze nie macie dość Kobiety Szkielet zapraszam na świetną, animowaną 5-minutową opowieść:
4 komentarze:
Piękna historia
To prawda :)bardzo ją lubię
Niedawno oglądałam film “Maudie ", który wydał mi się piękną ilustracją tej baśni, w dodatku jest inspirowany prawdziwą historią kanadyjskiej malarki. Polecam gorąco, choć nie wiem czy ktoś tu jest 😃🍁
Jest, jest. Bardzo dziękuję za rekomendację. Na pewno obejrzę. Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz