Stories of Tita

17 listopada 2017

Wino - przekleństwo czy błogosławieństwo




W zbiorach midraszy czyli żydowskich przypowieści znalazłam taką  opowieść - prawdziwą perełkę. Jest ona tak obrazowa i przemawia do wyobraźni, że warto  ją przypomnieć ku przestrodze jak ważny jest tzw życiowy umiar.

Wszystkim miłośnikom winnych trunków jako, że mamy już Beaujoulais nouveau polecam.

Po opuszczeniu arki Noe zaczął zakładać winnicę. Szatan widząc, jak pracuje, podszedł do niego i zapytał:— Co tu sadzisz?
— Winorośl- padła odpowiedź
— Co z niej będziesz miał?
— Winogrona są słodkie, a wyciśnięty z nich sok raduje serce.
— Zróbmy więc spółkę, a ja ci będę pomagał w pracy.
— Zgoda, weź się do roboty.
Wziął szatan owieczkę, wyjął nóż i zarżnął ją. Potem opryskał krwią owieczki wyrastającą z ziemi winną latorośli.
Dokonawszy tego, zarżnął lwa, małpę i na koniec świnię. Krwią zarżniętych zwierząt opryskał winorośl. W jakim celu to zrobił? Szatan chciał przez to pokazać, że kiedy człowiek wypija jeden kielich wina, łagodnieje niczym owieczka. Po drugim kielichu nabiera hardości, pychy i dumy lwa. Po trzecim kielichu zaczyna podskakiwać i wygłupiać się jak małpa. Po czwartym kielichu zaczyna się jak świnia tarzać w rynsztoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz