Stories of Tita

2 października 2022

Opowieść o tajemniczej Żółtej Damie z Zamku w Liwiu




W minionym tygodniu wraz z klasą pojechaliśmy na wycieczkę do Zamku w Liwiu. Jadąc odkryłam, że z miejscem tym związane jest wiele legend. Jedną z nich jest podanie o nawiedzającej Zamek w księżycowe noce Bezgłowej Żółtej Damie. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że legenda ta ma związek z konkretnymi postaciami i tragicznymi wydarzeniami, które się tam rzeczywiście rozegrały. Ale posłuchajcie opowieści...
Było to dawno, bardzo dawno temu. Zamek liwski był piękny i potężny. Rządził nim kasztelan Marcin - rycerz dobry i szczodrobliwy. Miał on piękną żonę Ludwikę, którą wiernie kochał. Ona też miłowała go całym sercem. Ale wielu jest ludzi złych na świecie, którzy zawistnym okiem patrzą na cudze szczęście.
Pewnego razu kasztelan obdarował swą lubą drogim pierścieniem z brylantem. Żona bardzo ucieszyła się z podarunku, ale cóż, kiedy w krótkim czasie klejnot zaginął i na nic zdały się wszelkie poszukiwania. Aby pocieszyć małżonkę kasztelan zamówił u złotnika następny, równie piękny pierścionek. I co - nie minęły dwa dni - i ten także przepadł, jak kamień w wodę!
Kasztelan był człowiekiem prawym, ale i zazdrosnym niestety. Wezwał do siebie ukochaną i wręczył jej trzeci pierścień, równie kosztowny i piękny jak poprzednie. Oznajmił jednak, że tym razem nie jest to dar miłości, ale próba jej wierności małżeńskiej. A jeśli i ten klejnot zginie, odda ją pod sąd i oskarży o niewierność. 
Ludwika odeszła ze ściśniętym sercem. W tamtych czasach karą za podeptanie przysięgi małżeńskiej była często śmierć.
I cóż, kasztelanowa mimo, że pilnowała pierścienia, jak oka w głowie, to i ten trzeci pierścień zniknął. 
Wściekłość zazdrośnika męża wybuchła z całą mocą. Na jego rozkaz strażnicy zawlekli Ludwikę przed sąd, który w dwa pacierze wydał wyrok: Winna zdrady, musi ponieść śmierć. 
Jedynie kapelan zamkowy ulitował się nad skazaną i poprosił sędziów o sąd boży. Ci złagodzili surowość wyroku. Ludwika mogłaby zostać uwolniona od winy i kary, jeśli przewierci palcem cegłę, którą jej zostawiono na noc w lochu. Każdy z was wie, że nic z tego wyjść nie mogło. Utwierdzeni w swoich przekonaniach sędziowie wezwali kata miejskiego na zamek, aby wykonał wyrok.
Była pełnia. Wielki księżyc oświetlał podwórzec, pośrodku którego, obok pnia przykrytego suknem, trwał nieporuszenie obnażony do pasa kat, wsparty na wielkim mieczu. Jego głowę i twarz skrywał kaptur. Zegar na wieży kościelnej właśnie wybił północ, kiedy drzwi lochu rozwarły się ze zgrzytem i halabardnicy wywiedli panią Ludwikę na dziedziniec. 
Nieszczęsna kobieta zdążyła jeszcze wykrzyknąć w stronę okna, w którym pojawił się mąż, że jest niewinna. Pozostał on jednak niewzruszony. Na jego znak błysnął miecz i głowa spadła.
Miesiąc minął od egzekucji, a kasztelan nie mógł sobie znaleźć miejsca. Aby odpędzić złe myśli zajął się długo odkładanym remontem wieży. 
I posłuchajcie co się stało! Pod wieczór do jego komnaty pędem wpadło kilku dworzan, którzy z poddasza wieży przynieśli niezwykłe znalezisko. Było to ptasie gniazdo z trzema brylantowymi pierścieniami w środku. 
- Sroka, panie- krzyczeli słudzy jeden przez drugiego — to przez nią nasza pani zginęła niewinnie!



Kasztelan zamarł ze zgrozy. Następnego dnia znaleziono go na bruku pod wieżą. Leżał tam z roztrzaskaną głową. Rzucił się ze szczytu baszty. Wyrzuty sumienia nią dały mu żyć.
Od tamtej pory na zamku straszy. Pojawia się zjawa w sukni świecącej żółto w ciemnościach. Nie jest to zły upiór, tylko duch niewinnej ofiary, która szuka oczyszczenia w oczach ludzkich. Podobno, kto chciałby pomóc kasztelanowej, musi wybrać się o północy w czasie pełni księżycowej do ruin zamku, a wtedy już ona powie, co robić by ją od cierpienia doczesnego uwolnić. Kto śmiały, niech się wybierze. Może wyzwoli Żółtą Damę i jak głosi dalej legenda sam stanie się bogaczem…


P.S. Ilustrujące opowieść obrazy są autorstwa białoruskiego malarza Aleksandra Puszkina. Powyższa praca powstała podczas Międzynarodowego Pleneru Malarskiego "Zamkowe Opowieści" w 2010 roku i związana jest z popularną wówczas przepowiednią o końcu świata. Przedstawia zamek w Liwiu, nad którym błyszczy spadająca gwiazda - asteroida. To ona miała według przepowiedni Majów doprowadzić do zagłady Ziemi 21 grudnia 2012 roku. Trzy postacie kobiece symbolizują dobro, wiarę i sprawiedliwość. Jak wiemy do końca świata nie doszło i Zamek w Liwiu dalej stoi. 
Bardzo polecam jego odwiedzenie, niekoniecznie w księżycową noc.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz