Stories of Tita

10 listopada 2021

Brama do Nieba czyli opowieść Hakuina - mistrza zen


źródło: http://www.hollisteroutlet.name

 Pewnego dnia do mistrza zen Hakuina przyjechał słynny samuraj i zadał mu pytanie:
- Czy rzeczywiście istnieje piekło i niebo? A jeśli tak, to gdzie znajdują się ich bramy?
Hakuin spojrzał na przybysza i spytał:
- A kim ty właściwie jesteś, że zakłócasz mi spokój i stawiasz takie pytania?
Urażony samuraj wyjaśnił, że jest najdzielniejszym spośród samurajów.
Hakuin spokojnym, pogardliwym głosem stwierdził:
- Wyglądasz bardziej na pospolitego rzeźnika niż na samuraja.
Samuraj czerwony z gniewu wyciągnął z pochwy miecz. Niezrażony tym Mistrz dalej drażnił Samuraja:
- Tym mieczem chcesz ściąć mi głowę?
Wyprowadzony z równowagi wojownik już wzniósł miecz, aby pomścić swój honor, gdy Hakuin wyszeptał:
- Tutaj otwierają się bramy piekła.
Samuraj zaskoczony spokojem i mądrością mnicha schował miecz do pochwy i skłonił się.
I znów usłyszał szept:
- Tutaj otwierają się bramy raju.

P.S. Taka opowieść na kryzysowy czas, gdy przychodzi zdać egzamin z człowieczeństwa. Zadanie na dziś to nie dać się sprowokować do nieludzkich reakcji, gdy bezduszny dyktator oddaje w nasze ręce ludzkie życie w postaci uchodźców traktowanych jako żywe tarcze na granicy.  Cel takiej przemocy i wojny hybrydowej jest jeden trzymać w garści nasze sumienie. 
Jak się więc zachować? 
Wysłuchałam dziś mądrej rozmowy z Krzysztofem Czyżewskim - pisarzem, animatorem kultury, współtwórcą Fundacji Pogranicze. Odpowiedź według niego jest jedna należy pilnować, by nie uśpić naszego człowieczeństwa. Nie dać się znieczulić. Nie usprawiedliwiać naszej niemocy poprzez stygmatyzację tych biednych ludzi robiąc z nich terrorystów, kryminalistów i zoofilów. 
Wspomina dawną rozmowę z sycylijskim rybakiem w Syrakuzach, który wypływał swoją łodzią by ratować życie uchodźców. Został za to ukarany mandatem. Na pytanie, czy napływ imigrantów nie zagraża jego tożsamości, odpowiedział tylko: „Zabierzcie mi prawo pomagania ludziom na morzu, a nie będę wiedział kim jestem”.
 
Jak się zachować? Co robić?
Fizycznie dużo zrobić nie możemy. Są jednak służby, które potrzebują każdego możliwego wsparcia, również duchowego. Brzmi śmiesznie, ale dobre słowa, solidarność, trwanie przy tak bliskich nam chrześcijańskich wartościach są ważne. Ludzie, którzy są na pierwszej linii frontu i widzą to morze ludzkiego nieszczęścia potrzebują jasnych procedur: bronimy granicy, ale jednocześnie nie damy się odhumanizować. Myślę zarówno o żołnierzach jak i przedstawicielach Fundacji Humanitarnych, niosących tam pomoc na miejscu, jak choćby Medycy na Granicy. Ci potrzebują, rzecz jasna również, wsparcia materialnego. 
Nie wiem jak Was, ale mnie bardzo buduje fakt, że są na pograniczu dobrzy ludzie, którzy zapalają przed swoimi domami zielone światło na znak, że można tam znaleźć pomoc. Elementarna ludzka dobroć i solidarność - taka brama do nieba.

A Opowieść Hakuina przeczytałam kiedyś w książeczce "Bajki filozoficzne" autorstwa Michela Piquemal'a opublikowane przez Wydawnictwo Muchomor . Jej angielską wersję można znaleźć pod linkiem:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz