Opowieść o Rudziku - takim Doktorze Jekyll i Panu Hyde w jednym małym ptaszku
Rudzik, fot. Cezary Korkosz/źródło: https://jestemnaptak.pl
Z wiekiem coraz częściej człowiek zwraca uwagę na ptaszki, ich świergoty i siłą rzeczy ptasie opowieści. Właśnie niedawno szukając wielkanocno-wiosennych historii natknęłam się na jedną taką. Dotyczy ona niewielkich rozmiarów ptaszka - rudzika, a raczej jego upierzenia. Jest to stara hiszpańska legenda. Zaintrygowana zaczęłam drążyć temat i ...
Nastała wiosna. Para wędrownych ptaszków - wracała na północ. Szukała miejsca na założenie gniazda. Lecąc nad pewną górą, zauważyły dziwny tłum. Krzyżowali tam człowieka. Jeden z ptaszków zauważył, że człowiekowi nałożono koronę cierniową i zrobiło mu się bardzo go żal.
-Spójrz, jak ten cierń rani jego czoło. Jaki zadaje ból. Cały jest we krwi. Usunę ten cierń.
Drugi ptaszek nie był taki wrażliwy.
- Daj spokój. To nie nasze sprawy. Nie mieszaj się.
Waleczny ptaszek zignorował przestrogi kolegi i postanowił działać. Choć włożył całą swoją energię, jego mały dzióbek nie dawał rady. Ptaszek jednak nie poddawał się i w końcu udało mu się usunąć cierń z czoła mężczyzny.
Szczęśliwy wrócił do swojego towarzysza. Ten jednak na zimno podsumował akcję:
- Spójrz jak wyglądasz. Cały jesteś we krwi.
Ptaszki poleciały nad pobliską rzekę by wyczyścić piórka.
Im bardziej jednak ptaszek próbował usunąć zaschłą krew, tym bardziej jego pierś stawała się czerwona. Gdy tak smutny tarł i tarł usłyszał głos dochodzący z nieba:
- Nie powinieneś smucić się z powodu swoich dobrych uczynków. Są one piękne w oczach Boga. Od tej chwili będziesz podziwiany za to piękne upierzenie i nazwą cię rudzikiem.
Co na to ornitolodzy?
Otóż ponoć rudziki to tak naprawdę niezłe zakapiory. Pomimo niewielkich rozmiarów te zaradne i bardzo odważne ptaszki mają trochę na sumieniu.
W ich ptasim półświatku dochodzi często do… zabójstw. Niektóre z ptaków noszą ślady krwi na swoich dziobach i pazurach. Dlaczego?
Otóż jak wyczytałam na pewnym ptasim portalu rudziki to wielcy indywidualiści. Swoich pobratymców trzymają na dystans. W pary łączą się tylko na czas gniazdowania i generalnie lubią najbardziej własne towarzystwo. Intruzów i nachalnych gości na swoim terytorium nie znoszą.
Zwykle wystarczy zaśpiewać, żeby przypomnieć innym rudzikom o obowiązujących zasadach. Ale niektórzy lekceważą ten kod i wówczas w małym rudziku budzi się drapieżca... Jeśli krótki sparing nie rozstrzygnie problemu i żadna ze stron konfliktu nie ustąpi, może dojść do prawdziwej walki – na śmierć i życie. A jeśli nikt nie ustąpi – skutek będzie fatalny. Tak, ptasie morderstwo.
Czyżby stąd te czerwono-rude piórka.
Któż to wie ;)
P.S. Hiszpańską legendę o rudziku znalazłam tu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz