Legendy o bożonarodzeniowym drzewku
Nasza choinka / Wigilia 2019
Jest wiele legend mówiących o tym dlaczego ubieramy choinkę. Wiadomo na pewno, że zwyczaj ten przywędrował do nas z Niemiec i ponoć stoi za nim Święty Bonifacy. Był on benedyktyńskim mnichem i nazywany jest apostołem germańskich pogan. Legenda głosi, że pewnego dnia ściął wielki dąb, który dla tamtejszych pogańskich plemion był drzewem świętym. Gdy dąb z ogromną siłą spadał na ziemię, zniszczył wszystkie rośliny wokół. Została tylko mała choineczka. Święty Bonifacy zauważył, że ta choineczka okazała się być silniejsza od dębu, a poza tym jest wiecznie zielona. Święty na jej przykładzie nauczał, że podobnie silny jest Bóg ofiarujący każdemu człowiekowi życie wieczne. I tak, na pamiątkę tamtych wydarzeń co roku w naszych mieszkaniach gości wiecznie zielone drzewko iglaste.
Mniej znana jest legenda o choince i młodym drwalu. Otóż co roku przed świętami miał on w zwyczaju przynosić z lasu do domu kłody dębowe. Miały one, rozpalone w bożonarodzeniowy wieczór grzać do rana. Gdy chłopiec szukał dębu nie zauważył jak zapadł zmierzch. Na dodatek rozhulała się zamieć śnieżna i młodzieniec stracił orientację. Zziębnięty i wyczerpany postanowił przetrzymać śnieżycę pod niewielkim świerczkiem. Okazało się, że nie mógł wybrać lepiej. Śnieg padał i padał, a dolne gałęzie otuliły chłopca tworząc przytulny szałas, gdzie zmęczony zasnął.
Następnego ranka obudziły go głosy sąsiadów, którzy zaniepokojeni zorganizowali poszukiwania. Wyszedł ze swojej bezpiecznej kryjówki, szczęśliwy, że udało mu się przetrwać nocną zawieję. Od tamtej pory, w dowód wdzięczności, drwal postanowił przyozdabiać dom świąteczną choinką. Według innej jeszcze legendy to niedźwiedziowi zawdzięczamy choinkę w naszych domach. A było tak. Gdy zwierzęta wyruszały do żłóbka, by przywitać maleńkiego Jezusa i Jego rodzinę, każde przygotowało dla Niego podarunek. Tylko niedźwiedź nie miał nic. Było mu wstyd. Po drodze do stajenki wyrwał jednak małą choineczkę. W długiej wędrówce choinka najpierw zmokła, a potem za sprawą mrozu zrobiły się na niej mieniące się w słońcu i w księżycu sople. Świętej rodzinie tak spodobało się iskrzące wesoło drzewko, że stało się ono symbolem świąt.Tyle opowieści, tymczasem wiele ukrytych symboli mają również dekoracje, którymi przyozdabiamy nasze choinki. Zawieszając je dobrze jest gdzieś z tyłu głowy o tym pamiętać i być świadomym tej pozytywnej symboliki:
Choinka – źródło życiaOrzechy – dobrobyt, siła Jabłka – zdrowie, uroda, symbol rajskiej
jabłoni Światełka – odstraszanie złych
mocy; w chrześcijaństwie wskazywanie drogi Łańcuchy – zniewolenie grzechem, umacnianie rodzinnej więzi, ochrona domu przed
kłopotami Anioły – opiekowanie się domem Dzwoneczki – oznaczają dobra nowinę i radość Jemioła – dla zakochanych i skłóconych par Gwiazda betlejemska – ma pomagać w powrotach do domu, szczególnie na świętaNo cóż, ktokolwiek pierwszy wpadł na ten pomysł, by święta były jeszcze bardziej radosne, wiedział co robi. Dzięki rozświetlonym choinkom grudniowy mrok jest bardziej znośny.
Jest wiele legend mówiących o tym dlaczego ubieramy choinkę. Wiadomo na pewno, że zwyczaj ten przywędrował do nas z Niemiec i ponoć stoi za nim Święty Bonifacy. Był on benedyktyńskim mnichem i nazywany jest apostołem germańskich pogan. Legenda głosi, że pewnego dnia ściął wielki dąb, który dla tamtejszych pogańskich plemion był drzewem świętym. Gdy dąb z ogromną siłą spadał na ziemię, zniszczył wszystkie rośliny wokół. Została tylko mała choineczka. Święty Bonifacy zauważył, że ta choineczka okazała się być silniejsza od dębu, a poza tym jest wiecznie zielona. Święty na jej przykładzie nauczał, że podobnie silny jest Bóg ofiarujący każdemu człowiekowi życie wieczne. I tak, na pamiątkę tamtych wydarzeń co roku w naszych mieszkaniach gości wiecznie zielone drzewko iglaste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz