Opowieść o Zgubionej duszy według Olgi Tokarczuk
Pięknie wydana książka z opowiadaniem Olgi Tokarczuk "Zgubiona dusza" i ilustracjami Joanny Concejo to prawdziwa storytellingowa perełka. Już wyobrażam sobie jak pięknie można ją snuć przy ognisku w gronie przyjaciół. Zapraszam na moją jej lekko skróconą wersję:
Był sobie raz człowiek, który bardzo, bardzo dużo pracował. Wszystko robił tak szybko i sprawnie, że już dawno jego dusza została gdzieś w tyle. Bez duszy żyło mu się nawet dobrze - spał, jadł, realizował targety, a nawet uprawiał sporty i był aktywny na forach społecznościowych. Czasem jednak odnosił wrażenie, że wokół niego stało się jakoś płasko i pusto.
Pewnego razu, podczas jednej z licznych podróży, w pokoju hotelowym, człowiek ów obudził się w środku nocy i poczuł,że nie ma czym oddychać, ale co gorsze nie wiedział gdzie jest i jak się nazywa. Zatrważające było nie pamiętać nawet swojego imienia. Gdy przerażony stanął przed lustrem w łazience, widział kogoś jakby znajomego. Przez chwilę wydawało mu się, że nazywa się Andrzej, ale zaraz potem był pewien, że Piotr. W końcu w panice odszukał na dnie walizki paszport i odkrył, że ma na imię Jan.
Następnego dnia udał się do pewnej starej i mądrej lekarki, a ta rzekła mu następujące słowa:
"Gdyby ktoś umiał spojrzeć na nas z góry, zobaczyłby, że świat pełen jest biegających w pośpiechu, spoconych i bardzo zmęczonych ludzi, oraz ich spóźnionych, pogubionych dusz, które nie mogą nadążyć za swoimi właścicielami. Robi się z tego wielkie zamieszanie, dusze tracą głowę, a ludzie przestają mieć serce. Dusze wiedzą, że zgubiły swojego właściciela, lecz ludzie często w ogóle nie zdają sobie sprawy, że zgubili własną duszę.[...] Dzieje się tak dlatego, że prędkość poruszania się dusz jest dużo mniejsza niż ciał...."
Ta diagnoza nie była pocieszająca. Stara lekarka, na szczęście, znała jednak sposób na odnalezienie duszy. Jaki?
Odsyłam do opowieści Tokarczuk. Zdradzę tylko, że opowieść ma dobre zakończenie:
"Aż pewnego popołudnia ktoś zapukał do drzwi i stanęła w nich jego zagubiona dusza, zmęczona, brudna i podrapana.
-Nareszcie! - powiedziała zdyszana.
Odtąd żyli długo i szczęśliwie, a Jan bardzo uważał, żeby nie robić nic szybciej, niżby mogła nadążyć za tym jego dusza."
P.S. Użyte cytaty pochodzą z książki "Zgubiona dusza" Olgi Tokarczuk, wydawnictwo Format; Wrocław 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz