Dawid Michała Anioła czyli opowieść o aniele ukrytym w kamieniu i czymś jeszcze.
zdjęcie własne
Florencja zawsze już kojarzyć mi się będzie jako miasto Dawida. Słynny posąg zerka z każdego sklepu z pamiątkami. W różnych newralgicznych punktach znajdują się informacje dla goniących w amoku turystów: "I'm not here". Taka tablica stoi przed Akademią Sztuk Pięknych, założoną zresztą przez Michała Anioła.
Tymczasem ten oryginalny znajduje się nieopodal w Galeria dell' Accademia. Przeniesiono go z Piazza della Signora pod dach by nie niszczał na słońcu i deszczu. Obecnie przed ratuszem znajduje się równie piękna, ale jedynie oryginalnych rozmiarów kopia .
Historia powstania dzieła jest równie niesamowita jak sam posąg. Początkowo budowniczowie florenckiej Katedry zlecili wyrzeźbienie Dawida Agostino de Duccio. Sprowadzono w tym celu z Alp olbrzymi blok marmuru. Artysta porzucił jednak pracę, skarżąc się na liczne skazy, których dopatrzył się w skale. Poddał się również inny wielki rzeźbiarz Rosselini. Uważał, że wadliwy marmur może zaszkodzić stabilności ogromnej figury. I tak blok skalny przeleżał ponad 25 lat. Zbiegło się to z trudnym dla Florencji czasem podbicia przez Francuzów. Kiedy miasto znów stało się niepodległą republiką postanowiono uczcić to ponownym zleceniem wykonania dwóch olbrzymich figur Dawida i Herkulesa. Młody Michał Anioł wrócił właśnie z Rzymu, gdzie ukończył już swoje pierwsze wielkie dzieło-Pietę. Musiał jednak długo przekonywać włodarzy miasta, aby mu zaufano. Figurę Herkulesa zaczął już rzeźbić Baccio Bondinelli. Otrzymał on nowy nieskazitelny blok marmurowy. Michał Anioł musiał zadowolić się starym leżącym od ponad ćwierćwiecza przed Katedrą. Z tego co wiadomo nigdy nie poskarżył się na złą jakość materiału. Sam jednak był w trakcie pracy często krytykowany.
Kiedyś usłyszałam opowieść o pracy Michała Anioła nad słynnym posągiem. Rzeźbiarz tworzył go pod gołym niebem na florenckim placu katedralnym, odgrodzony od ciekawskich oczu wysokimi rusztowaniami. Pracował bez wytchnienia ponad dwa lata, często w deszczu, nie dojadając i nie dosypiając. Podobno pewnego dnia bawiące się nieopodal dziecko przysłuchiwało się hałasom spowodowanym uderzeniem młota w twardy marmur i upadających odłamków. Po jakimś czasie zza rusztowań wyszedł umordowany i spocony rzeźbiarz. Chłopiec zapytał mistrza czemu wali tak mocno i zapamiętale. Michał Anioł odpowiedział, że zobaczył w kamieniu anioła i teraz robi wszystko, aby go z tej skały uwolnić.
I rzeczywiście efekt tego znoju przewyższył oczekiwania i wszelkie wyobrażenia. Wszystkie wcześniejsze posągi Dawida przedstawiały go już po bitwie, jako zwycięzce (często z głową Goliata). Michał Anioł pokazał moment przed walką. Mężczyzna jest skupiony i spokojny. Widać, że myśli i podejmuje ważne decyzje.
żródło: www.visitflorence.com
Z Biblijnego opisu wiemy, że młody pasterz Dawid odmówił ubrania do walki złotej zbroi. Jako oręż miał procę i pięć kamieni. Michał Anioł genialnie pokazał, że to nie siła i oręż są najważniejsze. To co się naprawdę liczy to spokój, odwaga i rozwaga.
Kiedyś w trudnym okresie podarowałam bliskiej mi osobie taki kubeczek.
źródło: www.wydawnictwoznak.pl
Znajduje się na nim cytat z książki Malcolma Gladwell'a:
"Z aktu przystąpienia do nierównej walki rodzą się wielkość i piękno."
I oto cała tajemnica Dawida biblijnego i tego wykutego przez Michała Anioła
P.S. Post ten dedykuję wszystkim protestującym dziś nauczycielom. Gdy wsłuchuję się w towarzyszący strajkowi szum medialny na żenującym merytorycznie poziomie otwieram oczy ze zdumienia. Brak tu spokoju i rozwagi. Pozorowane reformy oświaty, babranie bez konsultacji przy podstawie programowej, chaos związany z likwidacją gimnazjów w ekspresowym tempie (dwa roczniki zdają egzaminy zewnętrzne i idą do szkół średnich) i w końcu bezmyślne rozdawnictwo pieniędzy musiało przelać czarę goryczy.
Miejmy nadzieję, że nad tym "wadliwym marmurem" jakim jest na obecnym etapie polska szkoła pochylą się nareszcie fachowcy.
A praca rzeźbiarza, uderzanie młotem aby wydobyć z kamienia tkwiący w nim potencjał to też piękna metafora ważnej nauczycielskiej pracy - zawodu, którego nie zamieniłabym na żaden inny.
3 komentarze:
Brawo Ty!!!
Niesamowita rzeźba. Miałem przyjemność zobaczyć na żywo. Realizm niebywały
www.trawertyn-marmur.pl
Kamień i geniusz Michała Anioła
Prześlij komentarz