Stories of Tita

15 sierpnia 2018

Niesamowite historie z Podlasia z wizerunkiem Matki Boskiej w tle

http://lesnapodlaska.paulini.pl/

Zwiedzając Podlasie nie trudno zauważyć, że całe usiane jest kapliczkami i sanktuariami maryjnymi. Wiele z nich kryje swoje tajemnic.


Tu taki wróbelek na jednej z kapliczek z dziwnym półksiężycem

Zatrzymując się w Dworze Drobin nieopodal Leśnej Podlaskiej natknęłam się na niesamowitą historię wizerunku Maryi wykutym w polnym kamieniu. Traf chciał, że przyjechaliśmy 26-go lipca, a tego dnia każdego miesiąca odbywa się tam Nowenna do Matki Boskiej Leśniańskiej, podczas której prośby przesyłane listem, mailem czy choćby sms-em leżą przed ołtarzem, a niektóre są nawet odczytywane. O matko, ile to ta Matka Boża musi się nasłuchać.
Wracając jednak do historii obrazu, jest ona rzeczywiście ciekawa i pełna przedziwnych wydarzeń. Zaczyna się w roku 1683, kiedy to dwaj chłopcy pasący bydło znaleźli jaśniejący blaskiem wizerunek na drzewie dzikiej gruszy. Kamienny wizerunek przywieziono do Bukowic, których właściciel zdecydował o wzniesieniu w miejscu objawienia drewnianego kościoła rzymskokatolickiego. Powstał on 1686 roku i przyozdobiony został znalezionym „obrazem”. Szybko bo już w 1700 biskup łucki i brzeski po przebadaniu świadków uznał niezwykłość łask i zezwolił na publiczny kult. Wieść o niezwykłym pojawieniu się wizerunku zaczęła zataczać coraz szersze kręgi i ściągać ludzi nawet z odległych stron, a w XVIII wieku miejscowość była już znana w całej Polsce. W okresie rozbiorów i wojen napoleońskich sanktuarium było niszczone i plądrowane. Paulini opiekunowie tego miejsca nie przestali funkcjonować tylko dzięki pomocy okolicznych ziemian. W okresie powstania styczniowego Leśna stanowiła jedno z ogniw ruchu narodowego na Podlasiu. Przeczuwając zbliżające się represje, ostatni biskup katolicki Janowa – Beniamin Szymański, ukrył oryginał wizerunku Matki Bożej Leśniańskiej w Łomży, w bocznym ołtarzu u ss. Benedyktynek. Biskup niebawem zmarł, a jedyna wtajemniczona przeorysza klasztoru także i tak byłby ślad zaginął, gdyby nie pewne dziwne zbiegi okoliczności. Po odzyskaniu niepodległości do sanktuarium wrócili paulini i rzecz jasna rozpoczęli poszukiwania cudownego obrazu. Ślady wiodły do Jugosławii. Podejrzewano, że mniszki prawosławne, które przejęły kościół po powstaniu styczniowym zabrały go ze sobą. Okazało się, że mniszki  mają obraz i żądają za niego niebotycznej ceny, bo 50- ciu tysięcy dolarów. Zaczęto nawet biznesowe pertraktacje, gdy jednemu z parafian przyśniła się ponoć Matka Boska z informacją, żeby nie szukać jej wizerunku daleko, bo jest on blisko w bezpiecznym miejscu. I w niedługim czasie w roku 1926 przypadkiem ksiądz Złotkowski natknął się w bocznej nawie kościoła sióstr Benedyktynek w Łomży na dziwny rzeźbiony wizerunek Maryi. Badania wykazały, że jest to oryginał  płaskorzeźby Matki Bożej Jedności i Wiary z Leśnej Podlaskiej. W 1927 r. udała się z Łomży do Siedlec, a następnie do Leśnej niezwykła procesja. Tłum wiernych pieszo przyniósł na dawne  miejsce swój cudowny obraz.
Dziś zwiedzając Sanktuarium warto udać się na krótki spacer do tzw. Dębu Miłości. W czasie prześladowań, gdy kościół w Leśnej stał się prawosławną cerkwią, tam potajemnie spotykali się na nabożeństwach katolicy i unici. Wówczas było to trudno dostępne  uroczysko i dlatego udzielano tam chrzcin, ślubów i innych sakramentów. 
Znacznie bardziej sensacyjna jest historia obrazu Matki Boskiej Kodeńskiej, skradzionego papieżowi przez polskiego magnata. Mówiąc o jego postępku używa się nawet terminu "błogosławiona wina". No cóż, to dużo dłuższa opowieść. Dodam tylko, że wizerunek też przeszedł swoje w czasie zaborowo-wojennych zawieruch. Wiele obrazów z Sanktuarium w Kodnie musiano również ewakuować w czasie rusyfikacji i prześladowań. Niektóre też znalazły schronienie w Łomżyńskiej Katedrze. Wydaje mi się, że ten obraz przedstawiający Św. Annę z Marią i Jezusem wisiał w katedrze w czasach mojego dzieciństwa.


  A sama Matka Boska Kodeńska niesamowita: kolorowa, promienna i przenikliwa.
  
P.S. W poście korzystałam z informacji dostępnych na stronie:

1 komentarz:

Beata Rubio pisze...

Jak to każdą historię można inaczej opowiedzieć. I gdzie tu prawda?
właśnie znalazłam taki opis ikony leśniańskiej:
http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?products_id=1016

Prześlij komentarz