Dzikie gęsi czyli opowieść adwentowa
Gdzieś, w maleńkiej wiosce żył sobie wraz z rodziną człowiek, który w przeciwieństwie do swojej pobożnej żony, wszem i wobec obnosił się ze swoimi agnostycznymi poglądami. Często drwił sobie z małżonki i jej wiary.
Jego złośliwe uwagi nasilały się przed ważnymi świętami.
Szczególnie upodobał sobie okres Bożego Narodzenia. Rozpoczynał wówczas wywody, że cała ta historia narodzin Jezusa- bożego syna to jakiś absurd. Nawet
jeśli Bóg istnieje to po co
umniejszałby siebie i pojawiał się na Ziemi jako zwykły człowiek. "A ta cała
szopka ze stajenką, żłóbkiem, pasterzami"- powtarzał - "to jakiś wydumany nonsens."
Pewnej śnieżnej niedzieli tuż przed Bożym Narodzeniem żona z
dziećmi udała się na nabożeństwo. Mężczyzna usiadł wygodnie przed kominkiem i
zasnął.
Obudził go dziwny hałas na podwórzu. Gdy wyjrzał przez okno
niczego nie dostrzegł, gdyż na zewnątrz
rozszalała się śnieżyca. Wyszedł przed dom. Okazało się, że na
podwórzu szamoce się zagubione stado dzikich gęsi.
Mężczyźnie zrobiło się żal przerażonych ptaków, które biegając w kółko bezradnie trzepotały skrzydłami. Postanowił dać im schronienie w stodole, by tam bezpiecznie przeczekały
śnieżycę.
Otworzył więc szeroko drzwi, myśląc, że gęsi to zauważą.
Biedne stworzenia dalej jednak szamotały się po podwórzu.
Postanowił je
zaganiać. Gęsi jednak przestraszyły się człowieka i popadły w jeszcze większą
panikę. Przyniósł więc z domu chleb i zaczął kruszyć go próbując wskazać ptakom drogę do
stodoły. Nic nie pomagało. Gęsi w żaden sposób nie mogły zrozumieć, że
nieopodal jest ciepłe bezpieczne miejsce, gdzie mogą się schronić.
Sfrustrowany mężczyzna stał
pośród spłoszonego stada i bezradnie krzyknął:
-Dlaczego nie idziecie gdzie trzeba! Jak mam wam pomóc!
W tym bezsilnym krzyku zdał sobie sprawę, że pewnie miałby
szansę uratować stado, gdyby mógł choć na chwilę stać się jednym z tych
biednych zagubionych ptaków.
To była chwila gdy uświadomił sobie tajemnicę Bożego
Narodzenia i Bożą Miłość do ludzi.
P.S. Historię tą znalazłam stronie szkockiego klanu Sinclairs, którego przodkowie zbudowali Rosslyn Chapel pod Edynburgiem i których zawołanie brzmi:
"Commit your way to God" czyli fragment psalmu 37 - " Powierz Panu swoją drogę"
Na stronie można znaleźć wiele innych pięknych opowieści w sam raz na okres adwentu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz