Stories of Tita

25 listopada 2024

Opowieść o Świętych Katarzynach ze Świętej Katarzyny   




To piękne zdjęcie odkryłam niedawno w telefonie. Udało mi się je zrobić po naszej z Małżonkiem nieudanej wyprawie na Łysicę w lutym 2023 roku. Wybraliśmy się po prostu zbyt późno. Zbyt długo zabawiliśmy przy Kapliczce i źródełku Świętego Franciszka. W połowie drogi las robił się coraz ciemniejszy i tajemniczy. Rozsądek nakazywał zawrócić, by nie zagubić się w mroku. Wracając jeszcze raz zerknęła przez okienko Kapliczki i tam takie światło.
Polana ze źródełkiem i kapliczką św. Franciszka jest naturalnym miejscem postoju dla zdążających na szczyt Łysicy. Po sezonie turystycznym panuje tu taka cisza, że cała okolica nabiera jakby innego wymiaru - czysta metafizyka.
Ze źródełkiem bijącym w środkowej części polany związana jest przekazywana od dawna legenda o dwóch siostrach, które przed wiekami mieszkały w zamku na szczycie Łysicy. Kiedy pewnego razu przybył tu urodziwy rycerz, obie dziewczyny z miejsca zakochały się w nim. Ten w końcu wybrał starszą. Choć żyli w szczęściu, to jednak starsza siostra nie mogła ścierpieć obecności młodszej. Zazdrosna o jej urodę i niepewna uczuć męża namówiła go do zgładzenia rywalki za pomocą trucizny. I zapewne doprowadziłaby podstęp do końca, gdyby nie rozpętała się potężna burza, która obróciła zamek w niwecz, grzebiąc pod gruzami złą siostrę i jej męża. Młodsza dziewczyna, na widok katastrofy, zapłakała tak szczerze i tak rzewnymi łzami, że do dzisiaj ponoć spływają one po kamieniach, zmywając grzech starszej i zasilając źródełko.



Pewnie też stąd wywodzi się rozpowszechnione wśród okolicznych mieszkańców przekonanie o leczniczej mocy źródlanej wody, która ma zapobiegać chorobom oczu. Choć badania naukowe nie potwierdzają tych rewelacji, to nie ulega wątpliwości, że ze źródełka św. Franciszka wypływa woda krystalicznie czysta, a jego szum koi wszystkie zmysły.
Co do nazwy miejscowości Święta Katarzyna to muszę przyznać, że na stare lata kojarzy mi się bardzo pozytywnie, jako że zaczynam się lekko identyfikować z pierwszym, nieużywanym imieniem. Tylko w pracy i urzędach funkcjonuję jako Katarzyna. Na imię to uparła się ponoć moja Babcia ze strony Mamy, twierdząc, że imię Beata nie jest dość święte. Jej perswazja musiała być silna skoro rodzice zdecydowali, że będzie pierwsze. Ostatnio, pewnie znowu z racji :) wieku zaczęłam się tymi Świętymi Katarzynami interesować. Tu na zdjęciu poniżej posąg Katarzyny Aleksandryjskiej z miejscowego kościoła.  To jej wspomnienie obchodzimy 25 listopada. 



Podobno oryginalną cyprysową figurkę Świętej przywiózł tu zmęczony wojną i potyczkami z Tatarami, Wacławek – rycerz Władysława Jagiełły. Pewnego dnia postanowił zrzec się wszystkich przywilejów i wyruszył na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Umocniony wiarą, powrócił w Góry Świętokrzyskie z drogocenną pamiątką.
My do Kościoła, który obecnie należy do Sióstr Bernardynek dotarliśmy już dobrze po zmroku. Udało nam się jednak pogawędzić z jedną z Sióstr, która zamykała świątynię naprawdę wielkim starym kluczem i dodatkowo zabezpieczała wrota olbrzymią drewnianą belką. Mieliśmy wrażenie, że bierzemy udział w prastarym rytuale. Siostra zwierzyła, że zamyka tak kościół już ponad czterdzieści lat, a belka jest cały czas taka sama.
Wracając do Katarzyn to niedługo (28 listopada) będziemy obchodzić również wspomnienie Świętej Katarzyny patronki osób starszych i chorych.
Osobiście najbliżej mi chyba do Katarzyny z Sieny - patronki Europy. Co prawda jej zamiłowanie do ascezy było tak ogromne, że koniec końców zagłodziła się na śmierć. Nie brak jej było odwagi i co tu kryć radykalizmu godnego świętej również w innych dziedzinach. W dziele "Dialog o Bożej Opatrzności", który podyktowała pod koniec życia, można znaleźć przejmujące napomnienia skierowane do kapłanów:
"Gdyby zastanowili się nad stanem swoim, nie popadliby w takie nieszczęścia; byliby tym, czym winni być i czym nie są. Przez nich cały świat jest zepsuty, gdyż postępują gorzej, niż sami ludzie świata. Nieczystością swą kalają oblicze swej duszy, zatruwają swych podwładnych, ssą krew Oblubienicy mojej, świętego Kościoła. Pobladła i omdlała od grzechów ich. Miłość i uczucie, które winni mieć dla niej, przenieśli na siebie samych; gorliwi są tylko w łupieniu jej. Mieli dbać o dusze, a ubiegają się tylko o wysokie urzędy i wielkie dochody. Z powodu swego złego życia wywołują u ludzi świeckich pogardę i nieposłuszeństwo względem Kościoła, choć pogarda ta i to nieposłuszeństwo jest rzeczą godną potępienia i grzech kapłanów nie usprawiedliwia błędu ludzi świeckich".
Więcej cytatów i informacji o Świętej Katarzynie z Sieny znajdziecie na stronie: https://deon.pl/wiara/duchowosc/5-mocnych-cytatow-sw-katarzyny-ze-sieny,390032

P.S. I pomyśleć, że z jednej fotografii i skłonności do dygresji powstała ta opowieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz