Opowieść o wolnych pokojach w willi Marka Aureliusza
Zdjęcie powyżej zrobiłam w lutym tego roku podczas spaceru wzdłuż pustego o tej porze roku hiszpańskiego wybrzeża. Ta opuszczona willa z ogrodem przypomniała mi fragment z "Rozmyślań" Marka Aureliusza:
Ustroni sobie szukają na wsi, nad morzem lub w górach. I ty zwyczajnie bardzo za tym tęsknisz. Wszystko to jest bardzo niemądre, bo przecież można usunąć się, kiedykolwiek zechcesz, w głąb siebie. Nigdzie bowiem nie schroni się człowiek spokojniej i łatwiej, jak do duszy własnej, zwłaszcza ten, kto ma taką ustroń wewnętrzną, że się natychmiast zupełny znajdzie spokój, jeżeli w nią się wpatrzy. A nic innego nie nazywam spokojem, jak wewnętrzny ład. Jak najczęściej więc dostarczaj sam sobie tej ustroni i odświeżaj sam siebie.
W kontekście ostatnich tragicznych wydarzeń w Ukrainie rada filozofa brzmi jednak jakby nie na miejscu. Nic już nie jest takie same, gdy z dnia na dzień ludziom dosłownie i w przenośni świat wali się na głowę. Trudno mówić o wewnętrznym ładzie gdy wokół ktoś bestialsko burzy twoje życie i trzeba zostawić wszystko: niewyłączoną lodówkę, niezasłane lóżko, naczynia w zmywarce i szukać schronienia w obcym kraju. Zostaje jeszcze ciągły strach o życie męża, syna, ojca.
Czy odważylibyście się ukraińskiej matce z dziećmi za stoikiem powiedzieć:
Podobny bądź do skały, o którą się ciągle fale rozbijają. A ona stoi, a koło niej usypiają bałwany wody. „O ja nieszczęśliwy, że mię to spotkało”. — Ależ nie tak! Lecz: „O ja szczęśliwy, że chociaż mię to spotkało, żyję bez smutku, nie gnębi mnie teraźniejszość ani nie boję się przyszłości”. To bowiem każdemu przydarzyć się mogło, a nie każdy potrafiłby żyć z tym bez smutku.[...] Jakżeż więc? Wolę znasz. Czyż więc to, co ci się zdarzyło, wzbrania ci być sprawiedliwym, wielkodusznym, roztropnym, rozumnym, ostrożnym, szczerym, obyczajnym, wolnym i inne mieć cechy, przy których natura ludzka swą właściwość zachowuje?
Pamiętaj zresztą przy każdym zdarzeniu, które cię do smutku przywodzi, o zasadzie: To nie jest nieszczęściem, owszem szczęściem jest znosić to wzniośle.
Wszystko to piękne, ale już Profesor Henryk Elzenberg zauważył, że o szczęściu mówił Marek Aureliusz jak ślepy o kolorach.
Nic dziwnego, że to właśnie jemu zadedykował Zbigniew Herbert swój wiersz - "Do Marka Aurelego":
i zamknij książkę Już nad głową
wznosi się srebrne larum gwiazd
to niebo mówi obcą mową
to barbarzyński okrzyk trwogi
którego nie zna twa łacina
to lęk odwieczny ciemny lęk
o kruchy ludzki ląd zaczyna
bić I zwycięży Słyszysz szum
to przypływ Zburzy twe litery
żywiołów niewstrzymany nurt
aż runą świata ściany cztery
cóż nam – na wietrze drżeć
i znów w popioły chuchać mącić eter
gryźć palce szukać próżnych słów
i wlec za sobą cień poległych
więc lepiej Marku spokój zdejm
i ponad ciemność podaj rękę
niech drży gdy bije w zmysłów pięć
jak w wątłą lirę ślepy wszechświat
zdradzi nas wszechświat astronomia
rachunek gwiazd i mądrość traw
i twoja wielkość zbyt ogromna
i mój bezradny Marku płacz
Na koniec, żeby nie było tak bezsensownie i beznadziejnie spróbujmy wycisnąć z porad Marka Aureliusza jakiś pozytyw. Mówi on w tych samych "Rozmyślaniach", że są na tym świecie dwa pewniki. Pierwszy głosi, że wypadki zewnętrzne duszy nie dotykają, lecz stoją spokojnie poza nią. Trudno w to uwierzyć, widząc ilu osobom potrzebna jest pilna pomoc psychologiczna.
Drugi pewnik, moim zdaniem ten bardziej optymistyczny mówi, że wszystko, co widzimy, ulega zmianie i zniknie. Zawsze należy pamiętać, ilu to już zmian byliśmy świadkami, bo według filozofa – świat to zmiana, a życie – to wyobrażenie.
Wyobraźmy więc sobie wolną, piękną Ukrainę, szczęśliwe Ukraińców powroty do siebie, ich nowe odbudowane domy i miasta.
Niektórzy mówią, że Ukraińcy już wygrali. Cały świat podziwia ich odwagę, hart ducha, humor i ufność, że dobro zwycięży. Prezydent Zelensky - były komik, który okazał się prawdziwym charyzmatycznym mężem stanu codziennie im o tym przypomina i dodaje otuchy.
A my, cóż? Choć czasem bezradnie i beznadziejnie, to najważniejsze by być solidarnie obok i nie odwracać wzroku, gdy komuś dzieje się krzywda. Tylko tak pomożemy naszym sąsiadom znaleźć schronienie i ukojenie na trudny czas. Łatwo nie jest, ale ducha nie gaśmy, bo dobro jest silniejsze niż zło, a po najczarniejszej nocy przychodzi dzień.
Choćby najmniejszymi gestami i na wiele sposobów można okazać solidarność i wsparcie.
Slawa Ukrajini!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz