Stories of Tita

21 września 2021

Dekameron - czyli sto opowieści na już postpandemiczny, miejmy nadzieję, czas


Decameron autorstwa Waterhous'a / źródło:https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Waterhouse_decameron.jpg

Któż z nas nie słyszał o słynnym Dekameronie. Autor - Boccacio, wyznaje we wstępie, że powodem napisania zbioru opowieści jest współczucie i chęć odwdzięczenia się za doznane kiedyś dobro, życzliwość i bezinteresowną pomoc.
Akcja dzieła toczy się w roku 1348 we Florencji w czasie szalejącej w Europie zarazy. Morowe powietrze pustoszy wsie i miasta. Dosięga wszystkich bez różnicy: biednych i bogatych, wykształconych i prostych, silnych fizycznie i wątłych. Autor opisuje różne sposoby reagowania na zarazę. Jedni uciekają z miast i izolują się prowadząc wstrzemięźliwe życie. Inni wprost przeciwnie oddają się hulankom i swawolom. Jest grupa, tzw. oświeconych, uważających się za silniejszych i mądrzejszych. Podobnie jak dziś, wierząca, że cała pandemia to jedna wielka mistyfikacja i żyjąca, jakby nic się nie działo. Oczywiście, są również altruiści walczący z zarazą wszelkimi dostępnymi środkami, pomagając jak mogą. Są w końcu i tacy, z reguły najbiedniejsi, którzy po prostu umierają nie dostawszy znikąd pomocy. Czasy jak widać zmieniają się, ale ludzie wciąż tacy sami.
Wracając do Florencji i Dekameronu, Boccacio z detalami opisuje opustoszałe miasto. Pokazuje upadek obyczajów i grozę śmierci. Zmarłych nie chowa się już z należną czcią, nie ma siły na ich opłakiwanie, a na ulicach panuje przemoc i rozpasanie. Nic dziwnego że pewnego wtorkowego poranka spotyka się kościele siedem roztropnych i skromnych niewiast i decydują się opuścić miasto. Dramatyczna sytuacja i brak zobowiązań ułatwia im dokonanie wyboru. Dołączają do nich trzej młodzi mężczyźni i wszyscy nazajutrz wyjeżdżają do odległej o dwie mile od Florencji wiejskiej posiadłości.
Przybywszy do pięknego domy otoczonego ogrodem ustalają zasady wiejskiego odpoczynku. Każdego dnia po obiedzie mają spotykać się by umilać sobie czas wspólnymi opowieściami.
I tak przez dziesięć dni, każda z dziesięciu osób po kolei opowiada jakąś historię, zgodną z zaproponowanym przez "króla" danego dnia tematem. W ten sposób Dekameron jak nazwa wskazuje staje się zbiorem stu opowieści. Wiele z nich weszło na stałe do kanonu gatunku. Niektóre, są dość popularne, jak na przykład historia "Trzy pierścienie" opisana kiedyś na blogu tu:

Aby poczuć klimat opowieści Boccacio posłuchajcie jednej krótkiej nowelki opowiadanej pierwszego dnia przez Elizę:

OPOWIEŚĆ DZIEWIĄTA PĄTNICZKA
Król Cypru, wydrwiony przez pewną Gaskonkę, staje się z człeka tchórzliwego dzielnym.
 
Teraz przyszła kolej, aby Eliza, jako ostatnia, wypełniła rozkaz królowej. Eliza, nie omieszkając, zaczęła opowiadać wesoło:
- Nieraz się przytrafia, miłe białogłowy, że nagany i srogie kary nie mogą tego sprawić, co jedno słowo, często przypadkiem, a nie ex proposito rzeczone. Jawnie to widać z opowieści Lauretty; w swej krótkiej noweli chciałabym to samo ukazać. Dobre opowieści zasługują na to, aby ich słuchać z uwagą, bez względu na to, kto je opowiada, mogą bowiem zawsze oddać pożytek. 
„Za czasów pierwszego króla Cypru, gdy już Gotfryd z Bouillon Ziemię Świętą zdobył, zdarzyło się, iż pewna dama gaskońska wybrała się z pielgrzymką do grobu Chrystusa. W powrotnej drodze zatrzymała się na wyspie Cypr, gdzie ją znieważyło kilku niegodziwców. Obracała się z swymi skargami powszędy, ale nigdzie nic wskórać nie mogąc postanowiła wreszcie skargę swą królowi przedłożyć. Nie radzili jej tego czynić, tłumacząc, że wszystkie starania pójdą na marne, bowiem król jest tak gnuśnego i tchórzliwego przyrodzenia, iż nie tylko nie mści się za obelgi innym wyrządzone, ale nawet puszcza płazem niezliczone zniewagi sobie uczynione. Kto w duszy jakąś urazę żywi, staje zwykle przed królem i swobodny upust swej złości daje czyniąc mu, jaką chce, zniewagę. Usłyszawszy o tym dama gaskońska, która już traciła nadzieję na odwet za krzywdy swoje, postanowiła przynajmniej dla jakiegoś zadośćuczynienia małoduszność króla zgromić. 
Stanęła przed nim i rzekła ze łzami:
- Przyszłam do ciebie, panie, nie po to, aby żądać sprawiedliwości za zniewagę mi uczynioną. Zamiast uczynić jej zadość racz tylko nauczyć mnie, jak należy znosić obelgi, których, jak słyszę, nikt ci nie szczędzi. Za twoim przykładem ścierpię może tę hańbę, którą bym ci chętnie odstąpiła, wiedząc, z jaką cierpliwością wszelkie szkalowania znosisz. Król, dotychczas na wszystko głuchy i nieczuły, nagle jakby się z głębokiego snu ocknął. Przede wszystkim surowo ukarał tych, co krzywdę damie wyrządzili, a później ścigał nieubłaganie ludzi koronę jego znieważających”.

W posłowiu Boccacio wyznaje, że odbiór opowieści w dużej mierze zależy od słuchającego. Słuchając możemy znaleźć w niej rzeczy dla nas wartościowe, lub potraktować historię jako zupełnie nam nieprzydatną. Pewnie według autora znajdą się i tacy, którzy będą ją krytykować, a nawet uznają ją za szkodliwą. 
Warto dodać, że Dekameron długie lata znajdował się na Indeksie Ksiąg Zakazanych.
Mam nadzieję, że zachęciłam Was choć trochę do lektury opowiadań w czasie nadchodzących stu jesienno-zimowych wieczorów, które zostały nam do  do końca tego drugiego i miejmy nadzieję ostatniego pandemicznego roku. 

P.S. Cały zdigitalizowany Dekameron w tłumaczeniu Edwarda Boye można znaleźć na portalu Wolne Lektury pod linkiem:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz