Stories of Tita

27 stycznia 2018

Opowieść dzieci z łódzkiego getta czyli Bajka o Królewiczu i cudownym kraju




Jednym z ważnych miejsc do odwiedzenia w Izraelu jest Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. I stamtąd właśnie taka bajka.

"Bajka o królewiczu i cudownym kraju,
Gdzie, mimo głodu i nieurodzaju
Z pokolenia przeżyły chwile radosne, 
Poprzez zimę, jesień, lato, wiosnę....."

Tak rozpoczyna się historia, przechowywana w Instytucie, a napisana by dodać otuchy dzieciom w łódzkim getcie. Aby uniknąć deportacji do nazistowskich obozów zagłady zatrudniano, często kilkuletnie zaledwie dzieci. Pracowały one, między innymi, w zakładach krawieckich. Dorośli wiedzieli, że jest to jedyna szansa na ich przeżycie. 
Historia ta to tylko pozornie zwykła opowiastka o chochlikach,  przeszkadzających pracować, dobrym królewiczu -kierowniku zakładu Leonie Glazerze, aniele - Maryli Diamant, prowadzącej szkółkę  przy zakładach. 

"Zmykaj, Smutku! Zmykaj! Wiej!
Radość u nas!
Hej! Hej! Hej!
I wzięli się pod rękę Smutek razem z Troską
musieli wyminąć Szkółkę Glazerowską....."



Nie udało się ustalić kto był autorem opowieści i pięknych ilustracji. Ktokolwiek to jednak był zrobił kawał dobrej roboty. Wiedział, że słowa koją, dodają odwagi, oswajają z okrutną rzeczywistością, przygotowują do zmierzenia się ze złem, a co najważniejsze dają nadzieję.


"Lecz… złudna szczęścia chwila,
Bo potworny smok się z ziemi wychyla.
Znów się zaczyna walka zażarta,
Jakże pokonać takiego czarta,
Znów się zaczyna zaciekły bój,
I nowe troski i nowy znój."



I jak to bajki tłumaczą, że wszelkie trudności można pokonać, wysiłek ma sens, a dobro zawsze zwycięża. Ta historia również tak się kończy. 

"Ranek był cudny. Korony drzew, lekki wietrzyk kołysał i łagodny wiew
Ochładzał dziatek twarze. Trawy obfite w rosę goiły poranione, słabe nogi bose.
Wprowadzono je do jasnej, przestronnej komnaty,
Tam ukazał im się Anioł strojny w cudne szaty.
Jego widok spędził z twarzyczek troski,
Bo wszystkich owinął czar dziwny i boski.
On trzymał wagę i złotą strzałę, rozdzielał dziewczynki duże i małe.
W ten sposób dwie grupy nowe zaczęły kursy zawodowe."

Zaskakujący ten happy-end. Takie  szczęście na miarę getta.

P.S. Cała bajka i ilustracje znajdują się na stronie instytutu Yad Vashem:

Więcej informacji o historii łodzkiego getta na stronie:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz