Stories of Tita

7 lipca 2025

Opowieści z Księgarni Hyunam-Dong o receptach na udane życie 



Dostałam ostatnio w prezencie od Bratanicy - miłośniczki kultury japońskiej i koreańskiej, książkę "Witajcie w księgarni Hyuam-Dong" autorstwa Hwang Bo-Reum. Jest to, jak przeczytałam w posłowiu, powieść z popularnego w Korei nurtu healing i rzeczywiście jest to książka kojąca.
Główna bohaterka Yeong-ju realizuje swoje życiowe marzenie i zakłada księgarnię. Ma to być miejsce przyjazne, w którym rozbrzmiewają i tworzą się ciepłe i szczere historie, przynoszące spokój.
Jak przyznaje Autorka, jej intencją było opisanie w powieści historii ludzi odnajdujących własne tempo i kierunek życia. Jedną z takich postaci jest młody mężczyzna Min-jun. Całe życie szkolne, a potem studenckie był prymusem, osobą odpowiedzialną. Wspierany przez rodzinę jedynak starał się też spełniać pokładane w nim oczekiwania rodziców. Poczuł ulgę, gdy udało mu się dostać w Seulu na prestiżową uczelnię. Rodzice w kółko powtarzali mu, że musi jeszcze mocniej się starać aby "właściwie zapiąć pierwszy guzik".  Trzymając w ręku zawiadomienie o przyjęcie na uczelnię pomyślał: udało mi się z tym guzikiem. 
Przyjechał do Seulu zupełnie sam. Przed rozpoczęciem nauki rozpisał sobie plan na najbliższe cztery lata. Oceny, staż, certyfikaty, wolontariat, nauka angielskiego. Realizował go konsekwentnie, pamiętając jak ważne jest zapinanie po kolei guzik za guzikiem.
Po skończeniu studiów, mimo świetnych wyników przez trzy lata bezskutecznie poszukiwał pracy. Gdy przeglądał się w lustrze, zadawał sobie pytania czy to może przez jego wygląd. Nie był jakoś przesadnie przystojny, ale przecież też nie szkaradny. Zaczął tracić wiarę w siebie, ale największy ból sprawiała mu świadomość, że zawiódł oczekiwania rodziców, że coś z nim musi być nie tak. Za namową mamy zapisał się nawet na specjalny kurs zachowania na rozmowach kwalifikacyjnych. Gdy i to nie pomogło zaczął coraz bardziej zapadać się w sobie, unikać ludzi. By, jak mu się zdawało nie ranić matki i nie być też przez jej nadmierną troskę ranionym, całe dnie miał wyłączony telefon. Włączał go na chwilę wieczorem by poinformować mamę pogodnym głosem, że nic mu nie jest, aby się nie martwiła. Firma, w której odbył ostatnia rozmowę kwalifikacyjną, poinformowała go SMS-em o odrzuceniu jego kandydatury. Przeczytał wiadomość i natychmiast ją usunął. Stał bezruchu. Czuł złość, wstyd, a może chciał umrzeć. Był też  zmęczony. Postanowił jakoś wegetować, nie robiąc nic. 
Życie jego zmienia się, gdy na drzwiach nowopowstałej w sąsiedztwie księgarni widzi ogłoszenie o pracę dla baristy. Praca, choć znaczenie poniżej jego kwalifikacji sprawia, że znów czuje się potrzebny. Dodatkowo szefowa mimo braku z jego strony jakichkolwiek referencji proponuję mu godziwą płacę, możliwość zdobycia doświadczenia i odpowiednich certyfikatów. To co jednak jest najważniejsze, to sama księgarnia. Jest to miejsce, gdzie spotyka się z bezinteresowną życzliwością nie tylko właścicielki, ale i klientów. Czuję, że jest tu ważny. Drobne gesty szefowej, jak przygotowanie dla nich świeżych pokrojonych owoców do podjadania w wolnej chwili czy uważne rozmowy sprawiają, że powoli odzyskuje wiarę w siebie. Okazuje się, że w pobliskiej palarni kawy poznaje prawdziwych pasjonatów. Zdradzają mu tajniki właściwego dobierania ziaren, opowiadają niezliczone kawowe historie. Po jakimś czasie jest prawdziwym mistrzem, a księgarnia dzięki jego kawie zdobywa nowych klientów. Min-jun po latach zdradza w rozmowie z przyjacielem, że na trudnym życiowym zakręcie, gdy doświadczał stanów lękowych i popadał w coraz większą depresję kawa była czymś czego się chwycił. Powoli dzięki prostym czynnościom i przyjaznym ludziom wrócił do siebie. Jako czytelnicy pamiętamy go wyobcowanego, przekraczającego progi księgarni po raz pierwszy. W przypadkowo otwartej wówczas książce "Elegancja jeża" natknął się na notatki właścicielki księgarni na temat czym jest samotność (strona 22). 
Takich postaci jak Min-jun spotykamy w Księgarni Hyuam-Dong więcej. Miejsce to stworzone przez Yeong-ju azylem, gdzie mogą odczuć pełną akceptację. 
Czytając ich historie widzimy jak bardzo są różni. Odkrywamy, że przez ciągłą pogoń i presję do bycia lepszym, wydajniejszym, atrakcyjniejszym, realizującym oczekiwania innych tracą lub stracili radość życia. Księgarnia pomaga zrozumieć,  że można inaczej. Bo może udane życie, to po prostu życie wokół dobrych ludzi. Może tworzenie takich przyjaznych, pełnych życzliwości miejsc to   dopiero prawdziwy sukces. 
Jak tworzyć takie azyle? To już zupełnie inna opowieść. Jej bohaterką jest twórczyni Księgarni. Czasami zdradza wprost swoje emocje. Mówi, że czuje wdzięczność do ludzi, którzy dla niej pracują i którzy odwiedzają Księgarnię. Może tu tkwi tajemnica jej sukcesu.  
Od głównej bohaterki Yeong-ju dowiadujemy się też, że choć dużo czyta to nigdy nie pamięta samej fabuły książki. Wierzy jednak, że wszystkie przeczytane opowieści zostają w nas i pomagają zrozumieć sens tego co się nam przydarza. A dobrą książkę można poznać po tym, że szczerze opisane w niej zwykłe historie, mają moc zaglądania głębiej.  
I taka jest powieść "Witajcie w księgarni Hyuam-Dong". Padają  tam ważne pytania, toczą się mądre i szczere rozmowy. Bohaterowie szukają odpowiedzi nawiązując również do czytanych lektur. I tak, mimochodem odkrywamy na przykład za Goethem, że: człowiek błądzi, póki dąży. Dowiadujemy się jaka jest prawdziwa tajemnica Greka Zorby, co sądził Arystoteles o szczęściu i wiele, wiele innych rzeczy.
Wakacyjnie polecam ... , a i dzięki lekturze poznałam prawdziwy sens angielskiego słowa downshifting. 

P.S. Dziękuję Klaudia i Piotr, za dobrą lekturę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz